czwartek

piccolo e grande...rompiscattole :)

nasz maly Jacus ma 4 miesiace (czy cos kolo tego). mial byc maly, slaby i spokojny, slowem istny aniolek. wyszedl diabel wcielony. i za to go kochamy :)
*il nostro piccolo Jackie ha 4 mesi (più o meno). l'abbiamo scelto perchè era il più piccolo, il più debole ed il più tranquillo. doveva rimanere così: un'angioletto. è invece...un piccolo diavolo. e lo amiamo così :)
dorzucam jeszcze kota (a raczej kote) z pecherzem. zapalonym. na szczescie po antybiotykach wszystko wrocilo do normy - wielki powrot naszej ulubionej rozrabiaczki :)
*aggiungo anche la gatta con la cistite. grazie al cielo, dopo l'antibiotico tutto sembra andar bene. è tornata la nostra rompiscatole preferita :)

6 komentarzy:

  1. To jest przepiękny kot, gratuluję! Szkoda, że do mnie się takie cudo nie przybłąkało, ech... Serdecznie Cię pozdrawiam, Grzybka, i żeby jak najprędzej udało Ci się zrobić prawo jazdy! ps. Gratuluję, że tak dobrze piszesz po włosku! Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. twoj czarnulek tez przepiekny, a kto wie czy w najbardziej nieoczekiwanym momencie nie pojawi sie u ciebie nowe kocie...koty zawsze zjawiaja sie kiedy najmniej sie tego spodziewamy :)
    jak sie udal wypad do toskani?
    sciskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację, ale wolę nie sprowadzać go na razie myślami :-) Bardzo dziękuję, było po prostu BOSKO... Jestem w tych miastach zakochana na zabój. Mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się w Rzymie! :-) Serdeczne pozdrowienia :-* :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. prześliczne :) pozdrawiam Grzybko

    OdpowiedzUsuń
  5. sliczny Jacus, podobny bardzo do Bruni! moze sa skoligaceni piate przez dziesiate?? ;))
    buka

    OdpowiedzUsuń
  6. bukus, moze byc...z nimi to nigdy nic nie wiadomo, z tymi kotami ;)
    a rozrabia brunia i usiedziec na miejscu nie moze? bo jak tak, to z pewnoscia rodzinne to...

    OdpowiedzUsuń