wtorek

piątek

spokojny sen...







mowi sie, ze koty przyzwyczajaja sie do miejsca, nie do czlowieka. Bzdura. Po dwoch tygodniach nieobecnosci w domu mam przy sobie zawsze dwa kocie cienie. A Koty moga wreszcie spac spokojnie :)

sobota

Wesolych Swiat!


Wszystkim bylym wlascicielom drzewka swiatecznego, tym  szczesliwcom (nielicznym, do ktorych niestety sie nie zaliczam), ktorym Koty pozwolily cieszyc sie w spokoju ozdobami i lampkami na choince oraz niezakoconym zycze wesolych swiat!

poniedziałek

Last Christmas...







zeszle swieta to byly ostatnie swieta z Maya...
w tym roku jest Zei, ktorego milosc do choinki jest moze nawet wieksza niz milosc Majki... ale to nie to samo.
minal prawie rok odkad odeszla, a mi nadal brakuje jej zapedow fryzjerskich, ukladania sie rano na mojej glowie i ugniatania wlosow... to pewnie nie jest do konca normalne, ale kurcze tesknie za nia...
tak mi sie na wspomnienia wzielo. dziwne te swieta w tym roku...

czwartek

As you like it!


czyli kazdy Kot bawi sie jak umie (jakkolwiek dziwnie to moze wygladac, szczegolnie  przypadku Jackiego):


Ps. Zei powoli dochodzi do siebie po kastrascji. Dwa dni glownie spal i dowiedzielismy sie, ze Zei jest hipochondrykiem. W przeciwienstwie do starszego brata, ktory w kilka godzin po po zabiegu szalal jak zwykle (szaleje zreszta zawsze, pomimo przeroznych problemow zdrowotnych) Zei lezy, patrzy smutno, daje sie glaskac (nam) i wylizywac (bratu), je wylacznie puszki (operacja ma wplyw na zeby,
bo Kotu wyraznie nie wychodzi
gryzienie chrupek), snuje sie ciagnac
ogonem po ziemi, czyli jest chory.
No chyba, ze trafi sie jakas mucha...:)





środa

Pippin&Merry

chociaz Jackie z wygladu przypomina bardziej Gandalfa, ale para niepoprawnych hobbitow lepiej oddaje charakter kociejstwa.